Trochę mnie tu nie było , postaram się w skrócie oddać to co się wydarzyło podczas naszej nieobecności na blogu. Na początek urodzinki Michasia- było miło i wesoło :) W zabawie o której wcześniej pisałam synek pochwycił jako pierwszy słownik do języka angielskiego; a ponieważ jestem anglistką byłam z tego faktu niezmiernie zadowolona :) :) :) może Michaś pójdzie w mamy ślady ... :) a oto zdjęcia z tej uroczystości:
Tak wyglądał torcik; dominował motyw Kubusia Puchatka:) |
No cóż, urodzinki, urodzinki i już dawno po urodzinkach, następne za rok :)
Czekamy i czekamy i doczekać się nie możemy wiosny- ale to już chyba każdy tak ma. Od tego czekania aż się rozchorowałam, musiałam wziąć L4 w pracy - mam tylko nadzieje, że synuś się nie zarazi, z tego też powodu noszę maseczkę po domu ...
To by było na tyle- jestem taka jakaś cała pozbawiona entuzjazmu, ale to na pewno przez tę chorobę i brak wiosny ...
Pozdrawiam Was serdecznie
A
No to zdrówka dużo! I sto lat dla Michasia:*
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego :))))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Michasia :)
OdpowiedzUsuńSto lat dla Michałka :)
OdpowiedzUsuń