Translate

piątek, 12 października 2012

Skórka od pamarańczy

Wyobraźcie sobie, że moje Kochane dzieciątko najbardziej zainteresowane jest NIE swoimi zabawkami , ale przedmiotami użytku codziennego i tak dziś, na przykład, obierając pomarańczę Michaś zaczął marudzić, a mama wpadła na pomysł by dać mu kawałek skórki od owocu. Michaś był tak skupiony na tej skórce, że przez pół godziny oglądał ją z każdej strony, a później się do niej śmiał :) rozczulający i uroczy widok :)

Tak poza tym to dziś udany dzień - udało mi się szybko i sprawnie pozałatwiać sprawy z mą tarczycą, a później był cudowny spacer z Michasiem w tym przepięknym słońcu- ale świeciło :) :) :)

Dobrej nocki wszystkim życzę :)

środa, 10 października 2012

Filmy kipiące pozytywną energią :)

Witam Was kobitki,

Dziś dopadło mnie chyba przesilenie jesienne- dosłownie na nic nie miałam sił; jest takie fajne powiedzonko "Boże spraw aby mi się chciało tak jak mi się nie chce" ;) i taka właśnie myśl przechodziła mi dziś przez głowę wiele razy.
Poza tym dowiedziałam się ostatnio, że mam poważne problemy z tarczycą, muszę się udać do jakiegoś dobrego specjalisty bo jest naprawdę źle :/ może stąd to moje samopoczucie... No dobra ale dość tego narzekania, teraz o tym jak zaradzić:

Przeglądałam dziś płyty z różnymi filmami i ułożyłam sobie kolekcje która poprawia mi humor i ociepla ten jesienny czas w czasie trwanie seansów i tak polecam Wam do obejrzenia na poprawę nastroju:

"Lejdis", "Yes man", "Mamma mia", "Pod słońcem Toskanii", "Nigdy w życiu", "Jedz, módl się i kochaj" 

są to filmy, w mojej opinii, przepełnione pozytywizmem;) :) A tak na marginesie to teraz przyszła mi myśl, że mogłabym zorganizować taką zabawę i nominować Was, drogie Blogerki, do podsuwania pomysłów na filmy, które kipią pozytywną energią, bądź książki, co Wy na to ?

wtorek, 9 października 2012

Pozytywne wspominki - ciąg dalszy

Dziś krótko i na temat tzn. już jestem trochę śpiąca ale postanowiłam być systematyczna i dotrzymać postanowienia- codziennie przypominać sobie jakie "blessings " ;) spotkały mnie każdego dnia, a więc dziś:

- odbyłam cudny spacer z Michasiem, a towarzyszyła nam piękna złota jesień, aż się synkowi przysnęło na 1,5 h; co również jest wyjątkiem, bo zazwyczaj śpi max. 30 min. - obudził się wypoczęty i radosny; radosny synuś=radosna mama :)
- zjadłam przesmaczny obiadek, zakończony deserkiem i gorącą herbatą z cytryną
- na spacerze spotkałam koleżankę, mogłyśmy wymienić się doświadczeniami z rozwoju naszych pociech-są w podobnym wieku :)

Na dziś tyle, nie za wiele, choć z innej perspektywy, innych osób może się to jawić jako prawdziwe szczęście, i też chce to w ten sposób widzieć i doceniać (choćby fakt, że mam dwie sprawne nogi, które mi służyły dziś na spacerze:))

Dobranoc :)

poniedziałek, 8 października 2012

Nauka gryzienia i psychologia ;)

Uczymy, uczymy i uczymy się gryźć; nauka idzie mozolnie, a mamie czasem już brak cierpliwości. Nauka odbywa się w czasie obiadków. Wcześniej podawałam papki zrobione w blenderze, teraz wszystko gniotę widelcem i staram się podać Michałkowi, jednak synek się buntuje i nie zawsze przełknie, często wypluwa jedzenie lub nie chce w ogóle wziąć do buźki, po jakimś czasie jedzenie stygnie i pojawia się nowy problem- jedzonko jest za zimne :/ ACH, nie wiem jak ten problem ugryźć, jaką taktykę zastosować by nauczyć synka gryźć; dziś np zmieliłam jedzonko ale pozostawiłam lekkie grudki - było lepie:) Może po po prostu rozgniatanie widelcem było za szybkim i za dalekim krokiem, może mniejszymi kroczkami do celu:???) A jak jest u Was drogie mamy ???:)

Druga sprawa to, z rzeczy o których o mnie możecie nie wiedzieć jest to, iż interesuję się psychologią i chciałabym od czasu do czasu dotykać na mym blogu również tej sfery, na początek coś odnośnie pracy nad sobą: w tym tygodniu postanawiam rozmyślać nad tym co mnie dobrego każdego dnia spotkało - by rozwijać pozytywne myślenie. a więc dziś:

- poprowadziłam lekcje, które bardzo płynnie, efektywnie i szybko przeleciały mi przez palce,
- ugotowałam Michałkowi przepyszny, zdrowy obiadek  z warzywek kupionych na targu,
- byłam dziś w SH, gdzie upolowałam dwie fajowe rzeczy,
- syneczek zasnął dziś na 1 h dzięki czemu również ja mogłam uciąć sobie drzemkę:) :):)

Na początek tyle:) Może Wy też się chcecie czymś pozytywnym podzielić ze mną??? Będę czekać :)

Miłego pozytywnego wieczorku :)

wtorek, 2 października 2012

Intensywny dzień

Bardzo dziś intensywny dzień - takie lubię najbardziej, gdy dużo się dzieje, jest dynamicznie, choć z drugiej strony chwile na głębszy oddech też są bezcenne, no ale dziś: dziś od rana byłam w ambulatorium zrobić sobie badanie na krzywą cukrową, bo (może tego o mnie nie wiedzieliście) ale miałam cukrzycę ciążową no i teraz trzeba było skontrolować czy wszystko jest ok. W przychodni spędziłam ok 2,5 godziny - ale były to efektywnie wykorzystane godziny - nadrobiłam gazetowe zaległości i obejrzałam najnowszy katalog z IKEI :) a Michaś spędził miło czas z babcią w domku:) Po powrocie miałam niewiele czasu by przyrządzić Misiowi mleczko ,a później lecieliśmy z synkiem do lekarza na wizytę kontrolną - wszystko jest w porządku; pytałam o czosnek - lekarz powiedziała ,że lepiej nie podawać bo jest ciężkostrawny, więc nie będę. Michałek waży już ponad 8 kg :) Po powrocie od lekarza obiadek, następnie wyprawa do miasta po odbiór spacerówki ( oddawaliśmy do reklamacji), następnie szybkie zakupy, domek, kąpu kąpu, mleczko i Michaś już śpioszka od 30 min :) Jest dobrze, słońce jeszcze świeci (tzn. w dzień świeciło) więc mamy polską złotą jesień za oknami póki co:)  należy się cieszyć:) 


Pozdrawiam Was, dobranoc :)